Ostatnio w internecie jakoś zaroiło się od zdjęć rodzinnych. Ba, nie zdjęć, całych sesji. No to ja też w tym temacie.
Spore zamieszanie wywołały zdjęcia Anastasii Chernyavsky. Przede wszystkim dlatego, że fejsbuczek je ocenzurował. Szczerze mówiąc – nie bardzo rozumiem dlaczego. Ale, tak to zwykle bywa, że to co zakazane, zabronione – otrzymuje tym samym najlepszą reklamę. Po prostu MUST SEE!!! Artykuł w prasie chilijskiej możecie zobaczyć TU (są też zakazane zdjęcia ;)). Nie bardzo rozumiem zamieszanie, bo te zdjęcia, to przecież sztuka. To tak, jakby ocenzurować, dajmy na to, obrazy Rubensa ;).
W ostatnich latach coraz bardziej popularne stają się sesje ciążowe, dziecięce i rodzinne. Ja niestety nie zdążyłam z sesją ciążową, ale kilka pięknych zdjęć widziałam ostatnio na blogu Oczekując. Sesja prawdziwie rodzinna, Marysia zaprosiła do niej nie tylko męża, ale też mamę i siostrę. Zresztą na tym blogu możecie obejrzeć wiele pięknych rodzinnych zdjęć.
Piękne zdjęcia, choć zdecydowanie bardziej wzruszające, pokazała dziś Surrealistka w swoim poście O Aniołkach, które idą spać. To opowieść o tym, jak profesjonalni fotografowie tworzą pamiątkowe zdjęcia dla rodziców doświadczających śmierci swoich maleńkich dzieci. Wiem, może się Wam to wydać kontrowersyjne, ale, co jeśli rodzice tego potrzebują? I często jest to jedyna pamiątka po dziecku, które żyło tylko parę godzin. Uważam, że to na prawdę doskonały pomysł. Tym bardziej, że zdjęcia, które obejrzałam na stronie fundacji są na prawdę wysokiej jakości i o dużych walorach estetycznych.
Na szczęście, nie było mi dane skorzystanie z takiej sesji zdjęciowej i mam nadzieję, że nigdy nie będzie. Jednak, mimo tego, że Misiolek często i dużo uwiecznia nas aparatem, od urodzenia Łobuza – odkąd jesteśmy w komplecie – co roku robimy sesję rodzinną, żeby utrwalić jedną chwilę, zaznaczyć punkt w roku i porównać do zdjęć sprzed 12 miesięcy. Co roku z tymi samymi fotografami – Joanna i Krzysztofem z Fot-Art (poza sesją tuż po urodzeniu Łobuza – te zdjęcia by Misiolek). Zawsze dwoje fotografów i dwa punkty widzenia. Co roku otrzymujemy wyjątkową pamiątkę, którą możemy się podzielić z innymi.
W tym roku zrobiliśmy to już 4 raz – w ostatni weekend. Jednak tegoroczna sesja była wyjątkowa i jeszcze Wam jej nie pokażę. Ale już wkrótce. zobaczcie jednak, jak bawiliśmy się wcześniej.
Super pomysł, super pozytywne zdjęcia. Wyglądacie mi na bardzo… energetycznych 🙂
Oj, to chyba tylko dzięki fotografom 😉